Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2018

Bez śladu - Linwood Barclay

Czasami jest tak, że nie zawsze oceny mają wpływ na to, czy książka nam się spodoba. Czternastoletnia Cynthia budzi się po pierwszej imprezie. Niestety okazuje się, że jej rodzice i brat zniknęli bez śladu. 25 lat później kobieta bierze udział w programie dokumentalnym, który może pomóc rozwikłać jej zagadkę sprzed lat. Czy Cynthia słusznie obwinia się o zaginięcie bliskich? Co tak naprawdę się stało? Czy zawsze powinniśmy znać prawdę? Fabuła i styl Ogromnym zaskoczeniem była dla mnie narracja książki. Sądziłam, że jak w prologu, wszystkie zdarzenia opowie Cynthia. Tymczasem narratorem jest jej mąż Terry. To na pewno dodaje powieści innego wydźwięku. Jakie zatem mam zastrzeżenia do kryminału? Po pierwsze jest zdecydowanie za długi. Kręcimy się wokół tego samego, a tak naprawdę nic ciekawego się nie dzieje. Krążymy wokół traumy Cynthii, jej obaw o dziecko, niby wokół jakichś tajemniczych zdarzeń, ale tak naprawdę mąci nam to obraz wszystkiego. I nie, nie sprawia to, że intryga jest ciek

Dziecięce koszmary - Lisa Gardner

Jako, że nie pozostawiam niedokończonych cykli, przeczytałam czwarty tom o detektyw D. D. Warren. Jest sierpniowy, upalny dzień. W domu jednorodzinnym ktoś morduje matkę, ojca i troje ich dzieci. Pielęgniarka pracująca na dziecięcym oddziale psychiatrycznym przeżywa ciężkie chwile. Dwadzieścia pięć lat wcześniej jej ojciec zamordował jej bliskich, a ona jedyna ocalała. Victoria Oliver jest więźniem we własnym domu. Opiekuje się synkiem z zaburzeniami psychicznymi. Są chwile, że obawia się o swoje życie. Co łączy zbrodnię sprzed ćwierć wieku i tragedię zabitej rodziny? Czy małe, niewinne dziecko może być zdolne do zbrodni? Czy trzy opisane w powieści kobiety się spotkają? Fabuła i styl Powieść jest pisana z trzech perspektyw: sierżant D. D. Warren, pielęgniarki Danielle i Victorii Oliver. Ta pierwsza opisywana jest w trzeciej osobie, natomiast dwie pozostałe same opowiadają swoją historię. Czy jest to mylące? Nie, Moim zdaniem powieść na tym zyskuje. Ale to niestety chyba jedyny zysk kr

Dom, którego nie było - Dorota Schrammek

Trafić na dobrą obyczajówkę, to jak trafić szóstkę w totka. No, chyba że to ja mam pecha, bo zwykle jeśli już zacznę czytać coś, co kryminałem nie jest, to mam problem, żeby dobrnąć do końca. Jakie było moje zdziwienie, pozytywne oczywiście, gdy mogłam pochłonąć powieść Doroty Schrammek. Karolina, Daria, Katarzyna i Łucja. Cztery kobiety. Każda z problemami. Karolina jest siłą roboczą w swoim rodzinnym domu, a dla matki liczy się młodsza siostra. Darią w dzieciństwie zajmuje się tylko ojciec, bo matka nie czuje instynktu macierzyńskiego. Katarzyna spędza dzieciństwo w kościele z babcią, a Łucji w domu wmawia się, że tylko wyższe sfery coś w życiu osiągną. Czy cztery zagubione osoby odnajdą cel w życiu? Czy kontakt z matką po latach kłamstw i żalu jest możliwy? Czy kilka pozornie przypadkowych zdarzeń może odwrócić zły los? Fabuła i styl Muszę przyznać, że książkę czyta się bardzo szybko. Ja miałam problem, żeby się od niej oderwać. Ale nie byłabym sobą, gdybym się troszeczkę nie poznęc

Czas kukułczych gniazd - Zbigniew DOmino

Są takie powieści w życiu człowieka, które pozostawiają po sobie ślad, od których nie można się oderwaći które sprawiają, że chciałoby się ruszyć szlakiem bohaterów. Jest rok 1946. Dla ludzi z Czerwonego Jaru kończy sie czas tułaczki. Powracają z syberyjskiej tajgi na tzw. ziemie odzyskane. Jak potoczą się ich losy? Czy można żyć w jednym domu z Niemcami? Czy można odnaleźć się w nowej rzeczywistości i pokochać starą/nową ojczyznę? Fabuła i styl Autor w znakomity sposób snuje opowieść o losach zesłańców. Zresztą, dla czytelników pierwszego tomu są oni doskonale znani. Nie brakuje retrospekcji, które jednak "doprawione są" szczegółami, pozwalającymi nam jeszcze bardziej wczuć się w losy ludzi. Momentami czułam się tak, jakbym przyszła do kogoś w odwiedziny i zaczęła przy kominku słuchać historii. Naprawdę, nie chciałam, aby powieść się skończyła. Zbigniew Domino splata losy Niemców, Ukraińców, Polaków i Żydów. Stara się ukazać nam je jak najbardziej obiektywnie, a jednocześnie

Brunatna kołysanka. Historie uprowadzonych dzieci - Anna Malinowska

To nie będzie typowa recenzja. To będą raczej przemyślenia. Właśnie zamknęłam książkę i mam ich... może nie dużo, ale na pewno tłoczą się w mojej głowie. Mogłabym to napisać jutro, ale zapewne wtedy nie byłoby to już tak świeże jak dziś... Czym był lebensborn? Czy kilkuletnie dziecko może zapomnieć język ojczysty i rodziców? Jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Czy po przejściu przez niemiecki sierociniec, a niejednokrotnie później przez dom dziecka w Polsce można komuś zaufać? Kim był Roman Hrabar? Ten reportaż kosztował mnie wiele emocji. Często przerywałam lekturę, żeby odetchnąć, przemyśleć, spróbować chociaż przez moment postawić się w sytuacji opisanych przez autorkę ludzi. W okrutny sposób dzieci odrywano od rodziców. Wmawiano im, że nie są już Polakami, ale Niemcami. Kolor włosów i oczu, rozstaw oczu, obwód głowy, to były wyznaczniki aryjskości. A potem sierociniec, zakaz mówienia po polsku, bicie, głód i nowi rodzice (jeżeli się tacy zgłosili). W nowych domach dzieci częst

Mankell - o krok

Czasami tak jest, że czytamy dobrą książkę, ale dłuży się ona tak, jakby była to najgrubsza powieść świata. Tak było w tym przypadku. W noc świętojańską ginie troje młodych ludzi. Zostają zastrzeleni. Kilka miesięcy później ktoś morduje policjanta. Czy te dwie sprawy się łączą? Kto i dlaczego zabija? Czy Szwecja, to wciąż jeszcze bezpieczny kraj? Fabuła i styl Jest to typowy, skandynawski kryminał. Dużo tu aspektów społecznych, zastanowienia nad tym, jaka Szwecja była kiedyś (azyl i państwo opiekuńcze), a jaka jest teraz (przemoc, rasizm, brak zaufania człowieka do człowieka). Rozdziały nie są długie, a ich centralnym punktem są zebrania policjantów, ustalenia dotyczące śledztwa i konferencje prasowe. Mankell dokładnie opisuje pogodę, to, co bohaterowie jedzą, piją, jak się zachowują. Wprowadza to czytelnika w wykreowany świat. Bohaterowie A właściwie, jak dla mnie najważniejszy, jeden główny bohater. Kurt Wallander. Człowiek i policjant z krwi i kości. Jak w każdej powieści boryka się

Widzę cię - Clare Mackintosh

Ach, gdyby każdy autor tworzył takie powieści. Nie mogłam się oderwać, a to co napisano w nocie wydawcy nie jest przekłamaniem, chce się wiedzieć, kto, co i dlaczego. I trzyma w napięciu! Zoe Walker wracając z pracy dostrzega w gazecie swoje zdjęcie. Widnieje pod ogłoszeniem sekstelefonu. W kolejnych dniach w piśmie ukazują się fotografie innych kobiet, a każda z nich pada ofiarą jakiegoś przestępstwa. Kto dodaje ogłoszenia? Czy w dzisiejszym świecie możemy być anonimowi? Czy Zoe Walker naprawdę grozi niebezpieczeństwo? Fabuła i styl Narracja powieści jest prowadzona dwoma torami. W niektórych rozdziałach opowiada Zoe, wszystko widzimy z jej perspektywy, co sprawia, że przeżywamy wydarzenia i mamy wrażenie ciągłego napięcia, zagrożenia i niepokoju. W niektórych rozdziałach przyglądamy się pracy policji, a ich główną bohaterką jest śledcza Kelly Sfift. Tutaj narracja jest trzecioosobowa, a czytelnik może nieco odetchnąć. Dodatkowy element grozy wprowadzają wstawki tajemniczego człowieka

prawie siostry - Joshilyn Jackson

Jak dobrze było przeczytać obyczajówkę, w której chodziło o coś więcej, niż problemy miłosne głównej bohaterki. Chociaż oczywiście to też przewinęło się w powieści, to jednak nie było motywem przewodnim. I chwała autorce! Leia jest 38-letnią kobietą, która tworzy komiksy. Choroba jej babci sprowadza ją na południe Stanów Zjednoczonych, gdzie musi stawić czoła problemom. Na dodatek Leia jest w ciąży i nie wie, jak zakomunikować o tym rodzinie. Czy w Birchville odnajdzie spokój? Czyje szczątki leżą na strychu jej szanowanej babci? Czy problemy segregacji rasowej są możliwe w XXI wieku? Fabuła i styl Narracja powieści jest pierwszoosobowa. Średnio za tym przepadam, a ostatnio trafiam na same takie książki. Wszystkie wydarzenia opowiada nam Leia. Początkowo sceptycznie podchodziłam do snutych przez nią opowieści, bowiem "Prawie siostry" zawierają trochę rodzinnych dygresji, ale z czasem polubiłam lekko gawędziarski styl, przemyślenia bohaterki i to, jak trafnie opisywane są posta

Biały oleander - Janet Fitch

To najgorsza książka, jaką czytałam w tym roku. Stek bzdur i absurdów, które męczyły mnie przez ponad czterysta stron... Astrid Magnusson ma 12 lat i mieszka wraz z matką. Kobieta zabija swojego kochanka i trafia do więzienia. Dla dziewczynki zaczyna się tułaczka po rodzinach zastępczych. Czy znajdzie miłość? Czy jej matka wyjdzie na wolność? Jak odnajdzie się w różnych środowiskach? Fabuła i styl Narracja książki jest pierwszoosobowa. Wszystkie zdarzenia obserwujemy z perspektywy Astrid. Dziewczynka dorasta wraz z kolejnym rozdziałem. Styl jest naprawdę żenujący. Autorka nie może zdecydować się, czy ma opowiadać przygody bohaterki językiem typowo dziecięcym, czy może mówić banalną i mdłą poezją. Moim zdaniem ani to, ani to nie pasowało... Fabuła jest prosta i właściwie domyślamy się, jak ta historia się zakończy. Wszystko dzieje się jak w filmie: dziewczynka przeskakuje z jednej rodziny do drugiej. Absurdy, jakie pokazane są w powieści są momentami zabawne i nie do zniesienia. No bo s

Wieża sokołów - Erik Hansen

Do książek historycznych podchodzę, jak przysłowiowy pies do jeża. To pewnie dziwne, bo historię w szkole lubiłam, nawet zdawałam z niej maturę, ale powieści osadzone w XIII wieku, to nie moja bajka. Tym razem było nieco inaczej. Wolfgang ma prawie 14 lat. Po śmierci matki i zaginięciu ojca, który brał udział w wyprawach krzyżowych, ma zostać panem zamku. Jest pod opieką stryja, któremu nie bardzo podoba się to, że ma oddać władzę młodemu człowiekowi. Czy Wolfgang zostanie władcą? Kim w jego życiu będzie Zuzanna? Czy chłopak naprawdę jest opętany? Fabuła i styl Mam ogromną słabość do pisarzy skandynawskich. Oni, jak dla mnie, po prostu dobrze piszą. Powieść nie jest zbyt obszerna i nie zawiera wielu dialogów, mimo to wręcz się ją pochłania. A co najważniejsze, zaskakuje. Nie tylko zakończeniem, ale tym, kim okazuje się być stryj Wolfganga, jak dwólicowi potrafią być ludzie na zamku i ile hipokryzji jest w poddanych. Początek "Wieży sokołów" trochę mi się dłużył. Zanim zaczęło

Syberiada polska - Zbigniew Domino

Ciężko mi pisać o tej książce. Ciężko opowiadać o czymś, co tak mocno porusza... Historie wojenne zwykle sprawiają, że długo nie mogę się po nich otrząsnąć, przeczytałam ich naprawdę wiele, ale jest to moja pierwsza powieść dotycząca Syberii. 10 Lutego 1940 roku rodziny z Czerwonego Jaru zostają budzone łomotem kolb karabinów i oświadcza się im, że są natychmiastowo i nieodwołalnie przesiedlone wgłąb Związku Radzieckiego. Mogą zabrać ze sobą jedynie po worku rzeczy na osobę, a odtąd ich życie nie będzie już takie samo... Fabuła i styl Tak pięknie literackiej książki dawno nie czytałam. Krótkie zdania oznajmiające nam o losie bohaterów. Nie ma tu ani jednego zbędnego zdania. Kiedy trzeba są dialogi, a czasami wiele mówiące opisy, dzięki którym czytelnik wczuje się w klimat syberyjskiej tajgi. Bohaterowie Nie będę opisywać wszystkich bohaterów. Przez powieść przewija się całe grono barwnych postaci, a jeżeli sięgniecie po książkę, to na pewno ich polubicie, może nawet w jakiś sposób się

Rupieciarnia na końcu świata - Agata Mańczyk

Jak już wspominałam, czasami warto przeczytać powieść dla młodzieży. Ale pamiętajcie, tylko czasami... Maryla Sykulska ma szesnaście lat. Jej rodzice nagle się rozwodzą, mama sprzedaje mieszkanie i obie wyprowadzają się do Tomaszowa, gdzie mieszkają nigdy nie widziane przez dziewczynę babka i prababka. Dlaczego kobiety nie znoszą Maryli i jej mamy? Czy dziewczynie uda się doprowadzić do zgody wszystkie pokolenia kobiet? Czy pokocha Tomaszów i życie w małym miasteczku? Fabuła i styl No właśnie. Zacznijmy od tego "małego miasteczka". Jestem człowiekiem dociekliwym, więc sprawdziłam, o jaki Tomaszów mogło chodzić autorce. Otóż o Tomaszów lubelski. Według Agaty Mańczyk każdy każdego tam zna i wpada na siebie niemal co krok. A to akurat ciekawe, bo miasto ma dwadzieścia tysięcy mieszkańców, więc nie wiem, jakim cudem. Ja mieszkam w miejscowości, w której jest trzysta osób i uwierzcie, nie znam wszystkich. A już na pewno ciągle ich nie spotykam. Narracja książki jest pierwszoosobow

Kroplówka z marzeniami - Marta Madera

Czasami nachodzi mnie chęć na młodzieżówkę. Nie jest tak, że to zawsze "odmóżdżająca lektura". Czasami wręcz przeciwnie: mądra, wzruszająca i warta uwagi. Liliana to trzynastolatka, której poukładany świat nagle się rozpada. Doznaje poważnego wypadku, musi zamieszkać w innym mieście u prawie nieznajomej ciotki, a jakby tego było mało zakochuje się. Czy jest to jednak miłość z wzajemnością? Jak poradzić sobie w nowej szkole? Czy relacje z ciocią ułożą się normalnie? Fabuła i styl Jestem ogromnie wdzięczna autorce za to, jak napisała tę książkę. Nie potraktowała młodego czytelnika, bo przecież do takich skierowana jest ta powieść, jak półinteligenta, któremu trzeba coś tłumaczyć dosadnie, ani nie jak kogoś, komu wiele tematów wyda się za dorosłych. Na ponad dwóstu stronach pojawiają się problemy z alkoholem, miłość, poważne rozmowy o seksie, nałogach, czy wierze. Wszystko to opisane w delikatny, ale przystępny sposób. Napisałabym nawet, że w sposób wzruszający, bo dorośli w tej

Aleksandra Marinina - Śmierć i trochę miłości

Z książkami autorki jest zwykle tak, że jak już zacznę czytać, to nie mogę się oderwać. I nie do końca chodzi tu o zagadkę kryminalną (o ja okropna, znowu wiedziałam, kto morduje), bardziej o Anastazję Kamieńską, którą uwielbiam. Zawsze dzięki niej: albo śmieję się w głos albo mam jakieś egzystencjonalne przemyślenia. Anastazja Kamieńska wychodzi za mąż. Ten fakt ją tak stresuje, że zaczyna zachowywać się irracjonalnie. Na domiar złego otrzymuje list, w którym ktoś ostrzega ją, żeby za mąż nie wychodziła, bo pożałuje. W tym samym czasie list dostają też inne kobiety i giną zastrzelone w urzędzie stanu cywilnego. Kto morduje? Czy życie Kamieńskiej jest w niebezpieczeństwie? Czy urlop sprawi, że nie będzie się zajmowała tą sprawą? Fabuła i styl Te kryminały po prostu się dobrze czyta. Wszystko ma tu sens, to jedne z tych książek, w których można się zatracić, żeby jak najszybciej dowiedzieć śe, kto zabija i dlaczego to robi. I chociaż ja wiedziałam, kto, to kolejny raz przepadłam. Dlacze