Biały oleander - Janet Fitch

To najgorsza książka, jaką czytałam w tym roku. Stek bzdur i absurdów, które męczyły mnie przez ponad czterysta stron...

Astrid Magnusson ma 12 lat i mieszka wraz z matką. Kobieta zabija swojego kochanka i trafia do więzienia. Dla dziewczynki zaczyna się tułaczka po rodzinach zastępczych.
Czy znajdzie miłość? Czy jej matka wyjdzie na wolność? Jak odnajdzie się w różnych środowiskach?

Fabuła i styl
Narracja książki jest pierwszoosobowa. Wszystkie zdarzenia obserwujemy z perspektywy Astrid. Dziewczynka dorasta wraz z kolejnym rozdziałem.
Styl jest naprawdę żenujący. Autorka nie może zdecydować się, czy ma opowiadać przygody bohaterki językiem typowo dziecięcym, czy może mówić banalną i mdłą poezją. Moim zdaniem ani to, ani to nie pasowało...
Fabuła jest prosta i właściwie domyślamy się, jak ta historia się zakończy. Wszystko dzieje się jak w filmie: dziewczynka przeskakuje z jednej rodziny do drugiej. Absurdy, jakie pokazane są w powieści są momentami zabawne i nie do zniesienia. No bo sami powiedzcie, czy to możliwe, żeby dziecko trafiło do rodziny, w której matka jest na odwyku i otrzymuje dzieci tylko dlatego, żeby poddać się resocjalizacji? Autorka podobno chciała ukazać przekrój amerykańskiego społeczeństwa, ale wszystkie sytuacje były tak przerysowane, że aż śmieszne.

Bohaterowie
Napiszę tylko o Astrid. Nie, absolutnie nie było mi jej żal. Ma 12 lat, a zachowuje się jak... żeby nie używać brzydkich słów, jak prostytutka. Najpierw uwodzi przybranego ojca z pierwszej rodziny zastępczej, potem ćpa i oddaje się za narkotyki, a o wszystko to obwinia swoją matkę i każdą kolejną rodzinę zastępczą, żeby potem na koniec okazało się, jak wspaniałą kobietą Astrid się stanie.
Wszystko to jest zwyczajnie niemożliwe i gdyby nie to, że zwykle nie porzucam książek, na pewno nie doczytałabym do końca. Mogę jedynie dać wyższą ocenę za to, że bohaterka lubiła sztukę.

Jeżeli chcecie poznać amerykański absurd, to zachęcam...

Autor: Janet Fitch.
Tytuł: "Biały oleander"
Wydawnictwo: Zysk i S-KA.
Ocena: 2.

Komentarze

  1. No, powiem Ci, że jestem bardzo zaskoczona tą recenzją. W sensie, że książka Ci się nie podobała. Ma bardzo wysokie noty, właściwie czytałam same pochwały na jej temat, co poskutkowało tym, że mam ją w swoich zbiorach i na pewno prędzej, czy później ją przeczytam. Tym bardziej jestem ciekawa, jak mi się spodoba ;)
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, właśnie!
      Te wysokie noty mnie skłoniły do przeczytania i... oj bolesne to było doświadczenie!
      Już po żadną książkę tej pani nie sięgnę, bo jeśli ktoś ma tak bujną wyobraźnię i wymyśla takie bzdury, to nie warto...
      Buziaki :*

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

recenzje ponownie

Jensen - Rodzina

Pamuk - Biały zamek