Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2020

Rogala - Kiedyś cię odnajdę

Dawno nie miałam tak, że usiadłam rano z książką, a wieczorem ją skończyłam. Po prostu tak bardzo chciałam wiedzieć, czy miałam rację, że nie mogłam się oderwać. Weronika w wieku 19 lat traci matkę. Kobieta została zgwałcona i uduszona. Dziesięć lat później to samo spotyka jej przyjaciółkę. Czy to koszmarny zbieg okoliczności? Czy Weronika dowie się prawdy i czy to na pewno bezpieczne? Fabuła i styl Muszę przyznać, że te powieść czyta się naprawdę szybko. Rozdziały są krótkie, a styl prosty. Co do błędów korektorskich naprawdę ciężko się przyczepić. Ale... Nie roumiem, dlaczego w wielu książkach jest tak, że każdy każdego zna. A jeżeli nie zna, to natychmiast musi się okazać, że syna szwagier jest siostrzeńcem kogoś tam z kimś tam. Tak jakby krwawe mordy nie mogły odbywać się pośród obcych ludzi, tylko musiały mieć miejsce wśród skoligaconych... Warszawa to naprawdę spore miasto. I niestety, wprowadzenie mordercy już na samym początku sprawia, że człowiek domyśla się wszystkiego i nie

Koomson - Kobieta, którą kochał

Spodziewałam się troszkę czegoś innego, ale właściwie nie było tak źle. Libby i Jack są udanym małżeństwem. Podczas, kiedy kobieta ulega wypadkowi i ich związek zostaje wystawiony na niejedną próbę, kobieta zaczyna zastanawiać się, dlaczego pierwsza żona Jacka zmarła? I czemu nigdy o niej nie rozmawiają? Czy dowie się prawdy? I czy Libby dla Jacka jest tą drugą? Fabuła i styl Narracja powieści to trzy perspektywy: Jacka, Libby i pamiętniki Eve. Czasami jeszcze głos zostaje oddany Harriet - teściowej Libby - lecz jest to sporadyczne. I to był bardzo dobry zabieg. Poznajemy wszystkie wydarzenia takie, jakimi widzą je bohaterowie, możemy jednym współczuć, innym kibicować, nad jeszcze innymi się litować. Ale, nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie "doczepiła". Mianowicie pamiętniki pierwszej żony głównego bohatera. Były zdecydowanie za długie, opisywane w nich sytuacje rozwleczono do granic możliwości, a naprawdę nie było o czym pisać... Przez to bohaterka staje się męcząca,

de Robertis - Bogowie tanga

Uwielbiam, kiedy ktoś pisze o uczuciach i muzyce jednocześnie. A jeśli robi to dobrze, to tym bardziej lektura jest dla mnie ogromną przyjemnością. Tak też było tym razem. 1913 - 17-Letnia Leda płynie z Włoch do Argentyny, żeby zamieszkać ze swoim mężem. W darze wiezie skrzypce, na których grywał podobno sam król. Na miejscu okazuje się jednak, że ukochany nie żyje, a żeby przetrwać, Leda staje się... Dantem. W przebraniu mężczyzny grywa tango, które uznawane jest za muzykę słyszaną jedynie w najgorszych zakamarkach miasta. Czy wszystko wreszcie się wyda? Jak potoczą się losy Ledy? Czy kobieta zagubi swoją tożsamość? Fabuła i styl Narracja powieści jest trzecioosobowa. Dzięki temu czyta się szybko. Autorka nie szczędzi czytelnikowi opisów miejsc, potraw, atmosfery. We wszystko zgrabnie wplata muzykę, emocje, uczucia. To nie jest powieść tylko o muzyce, raz o bohaterce czytamy jako o Ledzie, żeby za kilka linijek spotkać Dantego, który przecież jest Ledą. Przemiana, mimo że zdajemy sobi