Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2020

Robin - Epidemia

To nie było moje pierwsze spotkanie zautorem, a tytuł "Epidemia" to totalny przypadek. Miałam na liście, został wylosowany i przeczytałam. Doktor Marissa jest dociekliwa. Dlatego zaczyna drążyć, gdy w kilku, zdawałoby się, przypadkowych szpitalach lekarzy, a potem pacjentów dotyka choroba, której pochodzenia nikt nie zna. Wybucha epidemia, a młoda lekarka dociera do faktów, które mogą zmienić bieg życia Marissy i innych ludzi. Fabuła i styl Muszę przyznać, że w powieściach Cooka dostrzegam pewien schemat. Młody lekarz albo lekarka, trudny przypadek medyczny, śmierć ludzi, kilku lekarzy stojących po złej stronie, oraz ten młody, który chce naprawiać świat. No i zwykle mu/jej się to udaje. Czyta się przyjemnie, choć niestety w połowie, a nawet nieco wcześniej dowiadujemy się, kto jest tym złym. Szkoda, że główna bohaterka o tym nie wie. Problem miałam z dialogami. Były nieco... suche, takie, które średnio pasowały do bohaterów, literackie. Bohaterowie Doktor Marissa jest młoda,

Mitchel - Atlas chmur

Dzisiaj recenzja lektury trudnej. Czytałam ją ponad tydzień i... nie żałuję, choć do autora raczej nie wrócę. Powieść Mitchela "Atlas chmur" to na pewno opowieść o przemijaniu. Co prawda w wielu książkach przewija się ten temat, bo kto z nas czasami nie zamyśla się nad sensem ludzkiego życia, ale autor ewidentnie chciał sprawić, żeby co kilka stron czytelnik przystanął i zadumał się nad tym, jaką istotą jest człowiek. Czytałam długo nie tylko dlatego. Lektura zajęła mi prawie tydzień, bo autor przeskakuje z bohatera na bohatera, ze stylu w styl, z historii w historie. Tylko po to, by je spleść, choć początkowo może wydawać nam się dziwne, co łączy sześć oderwanych od siebie osób. Chwila nieuwagi przy czytaniu może sprawić, że zwyczajnie się zgubimy. Pierwszym bohaterem jest notariusz. Podróżuje statkiem, nie wiemy w jakim celu, lecz wiemy że szuka kogoś, co ma związek z ostatnią wolą jego klienta. Jest to dziennik pokładowy z dziewiętnastego wieku, zatem i narracja jest specy

Bezwład - Jessica Barry

Dzisiaj przeczytajcie o książce, która nie jest mistrzynią swego gatunku, ale można się w niej zaczytać. Allison Carpenter przeżyła wypadek samolotowy. Kobieta zna pewną tajemnicę i wie, że jeśli zostanie sama w górach czeka ją śmierć albo z głodu, albo z ręki tych, którzy chcą ją dopaść. Czy zdoła dotrzeć do matki? Udowodnić, że mimo wszystko zdołała przetrwać? I czy miłość matki do córki może sprawić, że wszystkie stare rany znikną? Fabuła i styl Narracja powieści jest pierwszoosobowa. Raz opowiada nam wydarzenia Allison, wtrącając retrospekcje, a w innym rozdziale widzimy wydarzenia oczami jej matki, Megan. Taki zabieg był bardzo potrzebny. Nie zdołalibyśmy złożyć w całość tego, co autorka miała na myśli, nie moglibyśmy poznać dokładnie życia Allison i Megan. Co ratuje "Bezwład"? Na pewno styl. Autorka dobrze pisze. Potrafi zainteresować w napięciu czytelnika, nie jest to może nie wiem, jak mistrzowski thriller, ale czytałamz przyjemnością. Co w takim razie z fabułą? Tu ju