Pomerantsev - Jądro dziwności - nowa Rosja
"Jądro dziwności", to... dziwna książka. Z jednej strony miałam momenty, które bardzo mi się podobały, a z drugiej były takie, które doszczętnie mnie znużyły... Co to za kraj, w którym reżyser może być gangsterem, a w filmie wszystko dzieje się naprawdę? Ile trzeba zapłacić za zdanie egzaminu na prawo jazdy? Gdzie jest tyle sekt, ile grzybów po deszczu i czy telewizja może być najlepszym źródłem informacji? Fabuła i styl Początkowo sądziłam, że będzie to reportaż, a może zbiór reportaży. Jednak w pewnym momencie nastąpiło pomieszanie gatunków. Odnosiłam wrażenie, że jest to reportaż, który po jakimś czasie przechodził w felieton, aby nagle przejść we wspomnienia autora. Trochę za dużo tu Petera, a za mało bohatera. A szkoda. Żałuję też, że na niektóre historie Pomerantsev poświęcił tylko kilka linijek, żeby za moment rozwodzić się nad tym, jak wygląda budżet rosyjskiej telewizji i jak w Rosji kręci się filmy dokumentalne. Jednym słowem: pomieszanie z poplątaniem. Ale faktyczn...